Na ten rok to już chyba koniec aniołków. Część pierwsza jest tutaj. Lukrecję można zobaczyć tutaj, a Celinkę tutaj. Z kolei aniołki mamy można zobaczyć tutaj.
Te także pracują w fabryce pogody w dziale mrozu (znowu ciepłe szaliczki). Tym razem wszystkie mają loki. Doszłam do wniosku, że w takich fryzurach są najlepsze, prawdziwie aniołkowe. Nie przedłużam, bo nie ma tu o czym deliberować :P. Oto one :).
Śliczne aniołki :) Może za rok się na takie pokuszę :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. Aniołki bardzo przyjemnie się robi :). Chociaż ja niezbyt lubię pod rząd ileś tam podobnych rzeczy szydełkować.
UsuńI kolejna porcja boskich stworków;) śliczne;)
OdpowiedzUsuńSkoro na ten rok to już koniec to miejmy tylko nadzieję, że w przyszłym produkcja ruszy pełną parą;);P
Dziękuję. Mi się kojarzą z kosmitami, przez te oczy :D. Jeśli w przyszłym roku będę robiła, to pewnie wymyślę jeszcze jakieś trochę inne :).
Usuń