Pokazywanie postów oznaczonych etykietą rysunki. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą rysunki. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 14 marca 2016

Serwetki i kot na ścianie

      Jeśli ktoś ma jakieś wątpliwości to szydełkuję, tylko że większe coś, a włóczka czarna i przy sztucznym świetle słabo widzę w co tam mam kujnąć tym szydełkiem. Zmierzam jednak pooowoooooli do celu. Chyba jednak w między czasie zrobię inne mniejsze coś, bo takim tempem to do wakacji się nic mojego nie pojawi na blogu. Za to wstawiam serwetki mamy. Nazbierało się parę, więc oto są tadam! Takie już trochę pod kątem Wielkanocy robione.

serwetka na szydelku


szydelkowa serwetka


szydełkowa serweta


szydelkowe serwetki


serwetki


      A na koniec wepchnę jeszcze kota na ścianie. Rzecz jasna nie zrobiłam krzywdy Filusi i jej nigdzie nie wmurowałam. Kot jest stworzony całkowicie z farby i siedzi sobie prawie grzecznie na gałęzi. Prawie, bo obserwuje ptaszka, ale mam nadzieję, że na niego nie zapoluje.
        Myślałam sobie, że fajnie mieć coś na ścianie, ale nigdy nie miałam odwagi sobie czegoś namalować. Teraz nadarzyła się okazja, żeby zrobił to ktoś inny i tak o to chwalę się bezczelnie nie moim dziełem :P.

kot na gałęzi

sobota, 14 lutego 2015

Post kotowo-rysunkowy prawie walentynkowy.

      Prawie, bo walentynek jakoś nie świętuję, więc nawet nie pomyślałabym, że będę miała coś tematycznego do wstawienia na bloga w ten dzień. A tu jednak niespodzianka! Przyszła mi do głowy najpierw jedna "rzecz", a właściwie nie rzecz. Oto ona, moja walentynkowa Filusia z serduszkiem :).

kot z serduszkiem

      To jej debiut w wirtualnym świecie. Zrobienie jej zdjęcia wbrew pozorom nie jest wcale takie proste. Ma zadziwiającą umiejętność natychmiastowego zwiewania, kiedy podejdzie się do niej z telefonem (w domyśle z aparatem :P). Zupełnie jak jej właścicielka :D. Tyle, że u panny Filutelli zależy to od humoru.
      Do tego, żeby jeszcze pozostać w klimacie serduszkowym daję żniwiarkę z planety Lipy w Proszku. Jest neltką, a serduszka, które kosi są zbożem :).


      A oto świnka, która była moją inspiracją do żniwiarki serduszek :D.

poniedziałek, 12 stycznia 2015

O tym jak Marcin warkiem na Tiliaxis się stał.

   Mój internet wywija ostatnio orły, a co za tym idzie miałam sporo czasu na różne czynności pseudoartystyczne :P. Włóczkowe twory jeszcze nieskończone, ale Marcin chciał, żebym zamieniła go w któregoś z mieszkańców Tiliaxis czyli planety Lipy w Proszku.
     No więc namaziałam dzisiaj rysunek. Rzecz jasna to nie jest jakaś wierna podobizna :D. Taka zabawa w to jakby wyglądał Marcin, gdyby zamienić go w warka. Zostawiłam jednak krótkie włosy (chociaż miałam ochotę wydłużyć je, żeby było bardziej warkowo), okulary i grymas, który jest półuśmiechem, kiedy próbuje zachować powagę.
      Co do cech charakterystycznych dla warka, mamy ciemną końcówkę nosa, skóra na niej przypomina tą na nosie psa, wielkie uszy, ogon, dłonie, które są czymś pomiędzy dłońmi ludzkimi, a zwierzęcymi łapami. Warkowie są przeważnie świetnymi łucznikami, mają dobry słuch i węch. Nie widać tego tutaj na rysunku, ale mają duże, mocne łapy, poruszają się bardzo sprawnie. Mają lekko zaostrzone zęby, są głównie mięsożerni, ale zdarza im się żywić także zieleniną. Lubią lasy, zwykle już w nich nie mieszkają (z wyjątkiem plemion dzikich warków), ale i tak są z nimi bardzo związani. Są w dużej mierze pokryci sierścią, która stanowi dodatkową izolację w zimie.
     Dlaczego wybrałam akurat warka? Marcin najbardziej mi go przypomina. Jest typowym słuchowcem, a to pokrywa się z ich słuchem, jest mięsożerny :P, golenie się to dla niego katorga, a warkom sierść na twarzy nie przeszkadza. W pewnej grze biegał przez długi czas postacią z wielgachnym łukiem :). Lubi też lasy tak jak warkowie.
      Po tej przemowie czas na rysunek :).