Kiedyś przeglądając książkę z rzeczami robionymi na szydełku, zobaczyłam tam chustę z frędzlami. Jako że kocham frędzle miłością przeogromniastą, bardzo bardzo chciałam taką mieć. Niestety było to kilka lat temu, kiedy nie potrafiłam sama robić na szydełku. Męczyłam, więc o to moją biedną mamę, aż ta w końcu zlitowała się nade mną i wydziergała taką jak chciałam w kolorze granatowym (naprawdę jest ciut ciemniejsza niż na zdjęciach).
Tutaj jak wygląda mniej więcej w całości:
Wzorek w zbliżeniu:
I zbliżenie na frędzelki:
No i zdjęcia mniej więcej jak wygląda w stanie zamotanym:
Właśnie sobie uzmysłowiłam, że tytuł brzmi trochę jakby to frędzle były mojej prywatnej nauczycielki :o. No ale dobra, wiadomo o co chodzi :).