W najbliższym czasie będę pokazywała głównie różne aniołki. Jako, że moje są jeszcze w rozsypce, najpierw pokażę te zrobione przez mamę. Jak widać prostota na pierwszym miejscu, gdyż mama jakiś tam firów-mirdów dorabiać nie lubi :P. Za to są złote obrzeża, bo kojarzący się z Bożym Narodzeniem kolor warto, żeby był.
Narobiłam tych zdjęć w różnych konfiguracjach, że hoho. Nic z nich jednak nie wynikało. Jak zdjęcia wyszły ładne, to aniołki musiały stać, a wtedy się zbyt dobrze nie układały. Jak ładnie wisiały to światła dobrego nie było i wychodziły tak, że koniec świata. Ostatecznie zdjęcia będą takie i już nic więcej z nimi nie zrobię.
I jeszcze jedno zdjęcie stojące, z tych które się lepiej udały. Tutaj widać ładnie kolory i nie wydaje się taki rozpłaszczony jak na zdjęciach powyżej :).
I na koniec zdjęcie rzecz jasna grupowe :).
No cóż, aniołki nie dość, że mało posłuszne, to jeszcze nie sprowadziły pogody :(
OdpowiedzUsuńAle urokliwe i można im wybaczyć...
Moze zasłużyły na potraktowanie cukrem / krochmalem ?
No niestety od pogody się nie sprawdziły, ale już mam na to pomysł :). Z tym krochmalem fakt, ale większość zdjęć ostatnio wstawiam w stanie niewykrochmalonym, bo mogę je robić tylko w określonych porach, a potem aniołki odfruwają :P.
Usuńniesforne te aniołki ;) ach zazdraszczam ci tej osobistej nauczycielki :)
OdpowiedzUsuńHa dziękuję, nawet przekazałam mamie :D.
UsuńUrocza armia Aniołków :0
OdpowiedzUsuńTakiego wzoru to jeszcze nie widziałam :)
Dziękuję w imieniu mamy :). Ten wzór jest na pewno z któregoś czasopisma ze wzorami szydełkowymi.
OdpowiedzUsuń