Z racji, że zaczyna się grudzień i trzeba jakoś jeszcze zaklinać, żeby spadł śnieg, wstawiam dzisiaj futrzaną czapę. Futro sztuczne rzecz jasna. Czapka ma już kilka lat, a zdjęcia urodą nie powalają, więc nie zaszkodzi sobie wyobrazić, że jest ładniejsza :D. Uszyłam ją ręcznie (nie na maszynie), ale o dziwo cały czas się trzyma. Lubię futrzane rzeczy i czapki, które wyglądają jakby właśnie wybierało się w nich na Sybir :P. Najważniejsze, że jest ciepła i uszy w niej czują się bezpieczne :). Na początek wdzięcznie prezentuje ją Piesoliusz, na którego jest trochę za duża.
Tutaj rozpłaszczona.
Tutaj trochę pokazana od środka.
No i na mojej łepetynce. Starałam się obpstrykać ją ze wszystkich stron, ograniczając przy tym do minimum samą siebie :P.
Nie czapa, tylko RONDEL ;P. Marshal
OdpowiedzUsuńPublicznie trzeba poudawać, że to czapa :P.
UsuńPiękna ta czapka i też właśnie lubię takie włochacze:) Podziwiam, że sama uszyłaś!
OdpowiedzUsuńPozdrowienia:)
Dziękuję :). Fajnie, że jeszcze ktoś lubi kudłate czapki :D.
UsuńBardzo fajna czapa. Zapewne w niej nie zmarzniesz!
OdpowiedzUsuńTo fakt, jest bardzo ciepła :).
UsuńPodobają mi się takie czapki!!
OdpowiedzUsuńCieszę się wobec tego :).
UsuńCudnie precyzyjne ściegi :) Fajna czapa.
OdpowiedzUsuńDziękuję, raz się chociaż udały :D.
UsuńŚwietna czapa! wielki podziw za uszycie;)
OdpowiedzUsuńDziękuję :D.
UsuńDobrze, że futro sztuczne inaczej Piesoliusz by nie wybaczył (ja zresztą też). A czapa wygląda na komfortową i bardzo cieplutką ;)
OdpowiedzUsuńWolfiś
A to na dodatek imitacja futra powiedzmy wolfisiowego, więc tym bardziej nie mogłabym prawdziwego włożyć :P. No i w tym roku może się nie przydać, bo cały czas temperatury na plusie ;(.
Usuń