wtorek, 18 listopada 2014

Bałwanki Władzio i Wincenty, czyli walka o śnieg rozpoczęta :D.

    Do nadania tematu temu wpisowi zainspirowała mnie Paulina w komentarzu w poprzednim poście. Dziękuję :).
      Dwa z bałwanków, które wczoraj pokazywałam w stanie szczątkowym, nabrały właśnie życia. Są to bracia bałwanka Tadzia: wesoły Władzio i amant, łamacz serc niewieścich Wincenty. Mają za zadanie przywoływać zimę i sprawić, żeby na święta spadł śnieg. Bardzo liczę na ich pomoc, bo bez tego sama niewiele mogłabym zrobić :). Oczywiście im więcej bałwanków tym większa szansa na śnieg, więc kolejna część rodzinki się produkuje.
      Najpierw bracia razem we trójkę na pamiątkowym zdjęciu :).
 

       I nieco zaśnieżeni. Jak widać bałwanki coś działają, bo w moim pokoju śnieg już zaczął padać :P.


      A teraz Władzio solo. Lubi żarty i ma ogromne poczucie humoru. Zawsze jest w świetnym nastroju. Można mu tego pozazdrościć.




      A teraz Wincenty. Przystojniak, dla którego tracą serce wszystkie bałwanki w okolicy. Niestety na dłuższą metę nie jest żadną z nich zainteresowany. Jest poważniejszy niż jego bracia, wie co powiedzieć i jak odnaleźć się w każdej sytuacji.
      



       Zdjęcia prezentują się wiadomo jak, ale nie mogłam z nimi czekać na lepsze warunki atmosferyczne, bo zastałaby mnie wiosna :). 

14 komentarzy:

  1. Nie martw się śnieg i tak nie spadnie choćbyś nie wiem jak bałwankowała ;p. Śliczne bałwanki, prawie tak jak ja :D. Marshal

    OdpowiedzUsuń
  2. Bałwanki świetne :-) u nas dziś rano padał śnieg z deszczem...pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli bałwanki zaczynają trochę działać, cieszę się :D. U mnie dzisiaj też troszeczkę padał :).

      Usuń
  3. Pociechą jest to, że nawet najmocniejsze słońce nie spowoduje uszczerbku na ich urodzie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie, racja :D. Można sobie takiego (tylko gigantycznego) postawić w ogrodzie i będzie stał do lata :).

      Usuń
  4. Fajne chłopaki..czytaj bałwany...Wincenty to mój faworyt;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ach ten Wincenty...ja tam się w ogóle nie dziwię, że wszystkie bałwanki tracą dla niego głowę;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obawiam się tylko czy woda sodowa nie uderzy mu od tego do bałwaniej głowy :D.

      Usuń
  6. Urocze bałwanki, bardzo pomysłowe :)

    OdpowiedzUsuń
  7. haha, ale słodkie!! Choinka z takimi ozdobami może wyglądać czarująco:)

    OdpowiedzUsuń

Pam pam pam!
Dziękuję prześlicznie wszystkim przybyszom, którzy zostawili komentarz na Szydełkowej Planecie. Niech włóczka was prowadzi, niczym nić Ariadny ;)