Właściwie to od początku nauki szydełkowania, chciałam zrobić włóczkową lalkę. Czekałam jak dotąd na to aż moja umiejętność wywijania szydełkiem, wejdzie chociaż o stopień wyżej. I tak czekałam, czekałam, aż w końcu stwierdziłam, że mam to gdzieś i robię. To jest moja pierwsza taka lala, więc już wiem co i jak robić, a czego nie robić w przyszłości. Jestem z niej zadowolona i na pewno nie będzie to ostatnia taka zabawka. Właściwie to nie wiem co mi teraz odbiło z tymi lalkami, bo kiedy byłam mała, bardzo rzadko wybierałam do zabawy coś co wyglądało jak człowiek. Wolałam pluszaki zwierzątka i to głównie im tworzyłam całą pluszową rzeczywistość. Widocznie muszę nadrobić tamte czasy :P.
Być może ktoś pamięta nimfy Olszynkę (tutaj) i Grzybieńkę (tutaj). To były chyba moje najbardziej człowiekowate stworki jakie do tej pory wydziergałam. Jednak ich wielkość 13-14 cm, ma się nieco miniaturowo do lali, która ma 30,5 cm. Strasznie się z niej cieszę :D.
No to teraz mogę oficjalnie ją przedstawić. Oto lala Eulalia. Zazwyczaj jest miłą szydełkową dziewczynką, ale kiedy się złości, bierze się pod boczki i tupie nóżką. Może stać oparta o coś, siedzieć i dyndać nogami, które są dosyć ruchome. Ma długie włosy, z których można jej robić różne fryzury. Jak widać lubi niebieski kolor i w takie stroje się ubiera. Oto przykładowe zdjęcia z domowego albumu Eulalii.
A to "profesjonalna" sesja fotograficzna :D.
Uwielbiam ją w wersji z warkoczykiem. Wydaje się wtedy taka nieporadna :P.
No dobrze, koniec tego lalkowego samouwielbienia. Mam nadzieję, że ktoś jeszcze pamięta o moim blogu i że Eulalia nie poczuje się tutaj samotna.
Jest świetna! :) Zazdroszczę jej takiej superowej sesji zdjęciowej :D Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńŚlicznie ^^ Na zdjęciach z łapkami założonymi na bioderka widać, że ma swój charakter i nie da sobie w kaszę dmuchać :3
OdpowiedzUsuń- Wolfie
Bywa trochę zbuntowana :P.
UsuńJestem pod ogromnym wrażeniem! Cudowna jest! i widać, że prawdziwa z niej modelka:PP
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
Usuńfajnie Ci wyszła ta laleczka. Eulalia przypomina mi z wyglądu Liesel, główną bohaterkę Złodzejki książek Markusa Zusaka. Ładny seterek i sukienka, Tysiu.
OdpowiedzUsuńNie czytałam co prawda tej książki, ale dziękuję :).
UsuńPiękna lala, urodzona modelka :) Fajne ma włosy :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńAleż elegantka :) Widać, że marzą jej się profesjonalne wybiegi ;)
OdpowiedzUsuńNo ba! Dzięki :)
UsuńJa pamiętam o Twoim blogu i regularnie tu zaglądam :D Lala jest bombowa, ma śliczne włosy! Musisz zdradzić mi ich sekret, bo też chciałabym mieć taką bujną czuprynę :P
OdpowiedzUsuńTo bardzo się cieszę! :) Włosy są zasługą specjalnej szydełkowej odżywki, której receptura owiana jest tajemnicą, ale może uda mi się ją wykraść z fabryki :P.
UsuńFajna lala :)
OdpowiedzUsuńLubi niebieski tak jak ja :)
Tak się zastanawiam jak to się stało, że tyle postów u Cibie nie widziałam. Gapa ze mnie.
Pozdrawiam cieplutko
Dziękuję! Ja tak samo lubię niebieski :). Pewnie jakiś szydełkowy potwór zaatakował moje posty :D.
UsuńO wow ! lalka przepiękna i z charakterkiem. Podoba mi się w niej wszystko, zwłaszcza te delikatne rączki i nóżki, które tak ladnie dają się układać. Podobają mi się jej obłedne włosy - śliczne, gęste i fajnie umocowane (ja mam z tym zawsze problem). I to, że główka jej się tak fajnie trzyma.
OdpowiedzUsuńCudna lalka -musisz postarać się o towarzystwo dla niej :)
Pozdrawiam
Bardzo bardzo dziękuję za takie miłe słowa :). To duży komplement, zwłaszcza od osoby, która w tworzeniu lalek jest świetna!
Usuń