Jesienią zwykle zimno mi w uszy, a po założeniu zimowej czapy, rozpływam się z gorąca. Pomyślałam więc, że zrobię opaskę. Popatrzyłam jak inni je robią i strasznie spodobały mi się te, które mają kokardki. Początkowo miała być szersza, ale rzecz jasna zabrakło włóczki. Myślę, że taka też nie jest zła. Ważne, że te nieszczęsne uszy zakrywa :).
Najpierw rozpłaszczona:
A tu na głowie. Da się wkładać pod i na włosy, i o dziwo się trzyma, co ilustrują zdjęcia poniżej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Pam pam pam!
Dziękuję prześlicznie wszystkim przybyszom, którzy zostawili komentarz na Szydełkowej Planecie. Niech włóczka was prowadzi, niczym nić Ariadny ;)